W ostatni wtorek mieliśmy okazję zobaczyć balet pt. „Don Juan”, w Teatrze Wielkim w Poznaniu, w reżyserii Karoliny Noińskiej.
Początkowe sceny baletu dobrze nakreśliły nam główną postać i jej zachowania, namiętny taniec pomiędzy Don Juanem a jedną z jego wybranek zachwycił wielu z nas. Potem było tylko lepiej, akcja nabrała tempa, a choreografia wspaniale oddawała emocje zawarte w historii.
Źródło: https://opera.poznan.pl/pl/
Najbardziej zachwycającym elementem pierwszej części było wkroczenie na scenę kilkunastu baletnic w habitach, które snuły się na palcach otaczając jedną z bohaterek baletu.
Godny zapamiętania był również taniec dwóch mężczyzn, grających braci. Akrobatyczne zdolności panów zadziwiały wielu widzów.
Chwilą wytchnienia była dla nas scena, której akcja działa się na plaży, którą rozpoznaliśmy odrazu dzięki dobrze dobranym światłom i scenografii. Pogodny klimat sceny oddał idealnie taniec grupy tancerzy wraz ze swoimi partnerkami.
Źródło: https://opera.poznan.pl/pl/
Po przerwie z niecierpliwością czekaliśmy na dalszy rozwój historii, nasze niezadowolenie wzbudzał jednak fakt, że spektakl zbliża się do końca.
Ale zanim do tego doszło, mogliśmy zobaczyć niesamowitą scenę, w której tańczyła większość osób występujących w sztuce. Tancerze wykonali spektakularną choreografię, wykorzystując aż cztery plany, a reszta bohaterów dorównującym im, fantazyjnym krokiem poruszała się po reszcie przestrzeni. W pewnym momencie jednak na scenie działo się tak wiele, że widzom trudno było nadążyć, a całość wydała się przytłaczająca. Odnalezienie głównego bohatera w całym tym zgiełku było nie lada zadaniem.
Godna uwagi była również muzyka w drugiej części baletu. Tworzyła ona idealne tło do wydarzeń i nadawała odpowiedni ton poszczególnym scenom.
Źródło: https://opera.poznan.pl/pl/
Całość spektaklu była bardzo dobrą rozrywką, można nazwać ją wręcz ucztą audiowizualną, nawet pomimo odrobinę niesatysfakcjonującego zakończenia, całość oglądało się niezwykle przyjemnie.
Taki spektakl zadowoli zarówno artystyczne dusze o ogromnej wrażliwości jak i osoby, które ze sztuką na codzień nie mają wiele wspólnego.
Olga
Norbert
Komentarze
Prześlij komentarz